czwartek, 28 sierpnia 2014

TWO: Everything went black. PART 2




Aria's POV:

"Jak twoje jaja Bieber?" Zapytałam Justina, wchodząc do jego salonu; były urodziny jego starszego brata Alexa i wszyscy szliśmy do klubu. "Zamknij się G." Powiedział na co się niewinnie uśmiechnęłam, gdy Alex się odezwał. "Co zrobiłaś, ugryzłaś go w kutasa?" Powiedział Alex na co zrobiłam obrzydzoną minę.

"Nie, uderzyłam go z kolana gdy walczyliśmy." Powiedziałam i Alex przybyił ze mną żółwika, wystawiłam język do Justina, który tylko przewrócił oczami. "Oh kto wygrał?" Alex zapytał, gdy któryś z jego znajomych wszedł. "Zgadnij?" Zapytał sarkastycznie Justin, a ja się zaśmiałam delikatnie.

"Aria wygrała." Powiedział z rozbawionym wzrokiem. "Tak." Powiedziałam, przybijając z nim piątkę na co Alex się zaśmiał. Rozejrzałam się po salonie widząc znajome twarze jak i kilka nieznajomych.

W mafii masz małe grupy wewnątrz ogromnego mafijnego 'rodzinnego klanu'; my jesteśmy częścią 'gangu' Gambino. Mieliśmy wielu rywali, ale naszym głónym był D'Rossi, nazywali się Lorento. Nie miałam zbyt dużo informacji o nich, ale wiedziałam, że są największymi dupkami znanymi ludziom.

Nasze nazwiska, Moretti i D'Rossi, reprezentowały rodzinny klan, ale nazwa 'klanu' (Gambino czyli my, Lorento czyli klan D'Rossiego.) była czymś, za co byliśmy najbardziej znani, bo nie każdy w 'klanie' jest rodziną.

"Hej Aria." Usłyszałam Jinxa i odwróciłam się do niego uśmiechając. "Hej." Powiedziałam przytulając go, na co się zaśmiał. "Słyszałem co zrobiłaś Bieberowi." Powiedział na co się uśmiechnęłam i spojrzałam w stronę Justina, który zagadywał jakąś laskę. Wywróciłam oczami na jego zachowanie męskiej dziwki przed odwróceniem wzroku w stronę Bradleya. "Yo Brad?" Powiedziałam, na co spojrzał w moją stronę i szeroko się uśmiechnął.

"Ay Aria, kiedy przyszłaś?" Powiedział przytulając mnie, na co się uśmiechnęłam. "Jakieś 20 minut temu." Powiedziałam na co się uśmiechnął, pewnie wszyscy się zastanawiacie z kim do cholery rozmawiam. Cóż to są 'ludzie' mojego taty.

Justin i Alex jak i ludzie mojego taty pracują w Gambino razem z większością, jak nie wszystkimi mężczyznami tutaj. "Hej kochanie podejdź tutaj." Powiedział Bradley wskazując na przepiękną dziewczynę, która rozmawiała z Tevezem i Johnsonem. "Chcę żebyś poznała moją piękną dziewczynę Ellie i kochanie chcę żebyś poznała moją niesamowitą Arię." Powiedział Bradle i uśmiechnęłam się do niej.

"Powiedziałabym, że dużo o tobie słyszałam, ale wcale tak nie było." Powiedziała Ellie na co się zaśmiałam. "Nie martw się; Ja też nic o tobie nie słyszałam więc jest spoko." Powiedziałam i uśmiechnęłą się do mnie.

"Skąd się znacie?" Zapytała Ellie na co się odezwałam. "Cóż mój tata jest głową Gambino, więc tak." Powiedziałam i pokiwała głową szeroko się do mnie uśmiechając. "Tak jest, czy to oznacza, że możesz im wszystkim dookoła rozkazywać?" Zapytała na co pokiwałam głową. "Tak i jeśli nie chcą mieć odciętych jaj muszą to robić." Powiedziałam na co klasnęła w dłonie, a ja się do niej uśmiechnęłam.

"To tak cholernie fajne." Powiedziała i uśmiechnęłam się do Bradleya, który wywrócił oczami. "W porządku, chodźmy już." Krzyknął Alex i spojrzałam w stronę Bradleya. "Jeśli nie masz nic przeciwko ukradnę twoją dziewczynę, żeby poznać ją lepiej." Powiedziałam do Bradleya i mnie popchnął na co się zaśmiałam, przed tym jak podszedł do Teveza i Johnsona.

Głównymi osobami w Gambino byli ci, których znałam.

Justin, Alex, Jinx, Tevez, Bradley i moich dwóch starszych braci Blake i Dean.

Byli osobami, które dostawały główne zadania, wszyscy mieli swoje specjalne talenty, niektórzy w planowaniu, a niektórzy w tropieniu wroga.

Nie była to najbezpieczniejsza rzecz do robienia, ale musisz robić to co musisz.

~

Justin's POV:

"Juju!" Usłyszałem jak ktoś pisnął na co moja szczęka się zacisnęła na dźwięk tego irytującego przezwiska, które Farah miała dla mnie. "Oh kochanie, nie widziałam cię jakiś czas." Powiedziała, całując mnie krótko w usta swoimi-cóż nie były to do końca jej usta, bardziej jak dwa nadęte ślimaki, które były rezultatem jej dostępu do Botoxu.

"Gdzie byłaś kochanie?" Zapytałem na co zachichotała, jedną rzeczą jaka mnie irytowała najbardziej było to, gdy dziewczyny śmiały się z czegokolwiek powiem lub zrobię. "Tam gdzie zwykle." Powieedziała, patrząc na mnie i mrugając swoimi zbyt mocno pomalowanymi rzęsami. Miałem już coś powiedzieć, gdy zobczyłem Arię w tle rozmawiającą z jakimś chłopakiem, mówił coś do niej, ale wyglądało to jakby go odrzuciła, gdy się odwróciła.

I widocznie robiłem to samo, gdy odepchnąłem na bok Farah i przepychałem się przez tłum do Arii, nie robiłem tego tylko przez umowę z Salvatore, ale dlatego, że poprostu troszczyłem się o Arię.

"Powiedziałam ci, żebyś mnie zostawił." Aria warknęła, na co chłopak złapał ją za nadgarstek, ale odciągnąłem go. "Yo zostaw ją." Powiedziałem do niego na co się zaśmiał patrząc na mnie od góry do dołu. "Albo co?" Zapytał i zacisnąłem pięści gotowy do restrukturyzacji jego twarzy, żeby w końcu wyglądała dobrze.

"Justin, zostaw to." Powiedziała Aria trzymając mnie za ramię, gdy się odwróciła w moją stronę, miałem już coś dogadać temu chłopakowi, gdy nagle odwrócił głowę w bok, żeby z kimś porozwamiać i zobaczyłem przekrzywione 'L' pod jego uchem, które było na liściach, które tworzyło tło.

Lorento.

"Aria?" Wymamrotałem szybko, patrząc jak chłopak przed nami robi miny, które przedstawiały rozkazy dla ludzi dookoła niego. "Co?" Powiedziała spoglądając na mnie. "Uciekaj." Powiedziałem do niej, na co ona dalej się na mnie patrzyła. "Uciekaj." Powiedziałem bardziej surowo i zobaczyłem jak chłopak przede mną uśmmiechnął się, gdy zobaczył, że Aria dalej jest ze mną. "Czas minął." Powiedział chłopak i usłyszałem strzały, od razu jak dźwięk rozbrzmiał po pomieszczeniu klub zamienił się w jeden wielki bałagan.

Chłopak pochylił się przede mną i złapał Arię, na co wyjąłem swój pistolet, który był pomiędzy moimi bokserkami i jeansami i wycelowałem strzał prosto w jego ramię. "Wygląda na to, że czas minął dla ciebie suko." Splunąłem na niego, gdy upadł na podłogę trzymając swoje krwawiące ramię. "Co do diabła się dzieje?" Powiedziała do mnie Aria, gdy biegłem przez tłum ludzi, jej dłoń była złączona z moją i po tym jak mocno ją ściskała, wiedziałem co czuła.

"Wyjaśnię później." Powiedziałem, zbliżając się do wyjścia i widząc Alexa przed sobą. "Chodź." Prowadziłem Arię, biegnąc w stronę Alexa, byłem już jakiś metr od wyjścia, gdy trzech facetów stanęło przed nami.

"Daj nam dziewczynę i nikt nie zostanie skrzywdzony." Jeden znich powiedział na co uniosłem brwi jakbym miał powiedzieć "że co kurwa".

"Oh ktoś zostanie skrzywdzony." Powiedziałem przed urzyciem końca piostoletu i uderzeniem go w skroń. Upadł na podłogę, a dwóch facetów stojących obok niego spojrzało na jego nieprzytomne ciało przed spojrzeniem na mnie. "Gambino." Powiedział facet z łysą głową na co się uśmiechnąłem. "Lorento." Przerwałem przed ponownym odezwaniem się. "Teraz, gdy już się znamy, wypierdalaj z drogi." Kipiałem ze złości i gdy usłyszałem chichot zawrzało we mnie jeszcze bardziej.

"Zły ruch." Powiedziałem przed kopnięciem jednego w kolano, tak że wygięło się w druga stronę, krzyknął z bólu i usłyszałem jak Alex krzyczy do Teveza i Johnsona, gdy kolejny zabrzmiał kolejny strzał, tym razem dużo bliżej.

"Justin." Krzyknęła Aria, gdy poczułem jak coś przechodzi przeze mnie, zacisnąłem oczy znosząc kłujący ból, gdy kula uderzyła w moje biodro. Żadne emocje nie przeszły przeze mnie, gdy spojrzałem na dupka, który mnie postrzelił. "Cipa." Splunąłem, przed postrzeleniem go prosto w głowę, osunął się po ścianie i usłyszałem pisk Arii.

"CHODŹCIE!" Krzyknął Alex, jęknąłem przytrzymując biodro i biegnąc do niego. "Aria!" Usłyszałem krzyczącego Blake'a, gdy przepychał wszystkich z drogi, szukając swojej siostry. "Bro, twoje biodro." Powiedział Alex, na co potrząsnąłem głową z sykiem, nie przejmując się całą aktualną sytuacją, bo moim głównym priorytetem teraz była Aria.

Jęknąłem puszczając jej dłoń, gdy Blake przyciągnął jej ciało do siebie w uścisku, musiałem mieć pewność, że wszystko z nią w porządku, bo inaczej mój tyłek zostanie skopany przez Salvatore, ale zawodziłem, bo nie mogłem nic stwierdzić.

"Alex..." Przerwałem, starając się przykuć uwagę mojego starszego brata. "Kurwa." Mruknąłem, gdy poczułem krew cieknącą w dół mojej skóry, momentalnie ją zabarwiając, ale osiągnąłem trochę sukcesu, gdy Alex spojrzał w moją stronę. "Upewnij...Upewnij się, że z A jest w porządku." Westchnąłem, czując jak oja głowa staje się lżejsza i lżejsza. "Bro?" Usłyszałem panikującego Alexa i to było przed tym, gdy wszystko stało się czarne.



PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM PRZEPRASZAM!! NIE ZABIJAJCIE MNIE PROSZĘ! :(
Wiem, że baaardzo długo nie dodawałam, a o Irreplaceable to już nie wspomnę, ale po prostu nie miałam kiedy zwłaszcza, że są jeszcze wakacje. Naprawdę bardzo was przepraszam. Ale teraz wracając do rozdziału to WOW. Justin został postrzelony, była zadyma w klubie. Jak myślicie co będzie z Justinem? Co się wydarzy w następnym rozdziale? Czy Aria zaopiekuje się postrzelonym chłopakiem? :)) Chcę podziękować osobom, które jeszcze nie zrezygnowały z tego opowiadania i dalej czekały, aż w końcu dodam kolejny rozdział :) Bardzo, bardzo mocno wam dziękuję :)) 


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

9 komentarzy:

  1. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurcze..z Justinem na pewno bedzie w porzadku..genialne
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział . Mam nadzieje ze wszystko bedzie okej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział :o najlepszy jak dotąd

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje ze ARIA się za opiekuje Jusem!!!:D świetny rozdział ! Kocham to .! I czekam na next !;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny ! Brak słów ;> ahh.!Ten Jus.:D jestem zauroczona tym opowiadaniem!

    OdpowiedzUsuń